Fundusze poręczeniowe wymagają pomocy – artykuł w Kurier Finansowy

Nowoczesne Zarządzanie Biznesem: Fundusze poręczeniowe wymagają pomocy – Czy są jeszcze potrzebne regionalne fundusze poręczeń kredytowych?

kf.2014.k3.foto.015.250xPrawie 20 lat temu utworzono w Polsce wzorem innych krajów pierwsze instytucje poręczające bankowe kredyty przedsiębiorcom. Przełomem w rozwoju funduszy poręczeniowych był okres po 2002 r., gdy powstał rządowy program rozbudowy systemu funduszy poręczeniowych i pożyczkowych dla małych i średnich przedsiębiorstw: Kapitał dla przedsiębiorczych.

Prawie 20 lat temu utworzono w Polsce wzorem innych krajów pierwsze instytucje poręczające bankowe kredyty przedsiębiorcom. Przełomem w rozwoju funduszy poręczeniowych był okres po 2002 r., gdy powstał rządowy program rozbudowy systemu funduszy poręczeniowych i pożyczkowych dla małych i średnich przedsiębiorstw: Kapitał dla przedsiębiorczych. Zgodnie z założeniami programu rządowego samorządy terytorialne powołały kilkadziesiąt spółek prawa handlowego i wyposażyły je w kapitał poręczeniowy od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych. Następnie BGK dofinansował nowe spółki w taki sposób, by nie przekroczyć 50 proc. kapitału zakładowego. W roku 2005 wszystkie fundusze poręczeniowe i pożyczkowe skorzystały z możliwości dokapitalizowania dzięki prowadzonemu przez PARP programowi SPO WKP. Potem już nie było znaczącej pomocy finansowej i organizacyjnej państwa, a fundusze rozwijały się tylko dzięki pomocy samorządów terytorialnych.

Nie udało się rządowi wesprzeć funduszy z publicznym kapitałem również pod względem prawnym i podatkowym. Próby odgórnej koordynacji pracy regionalnych i lokalnych funduszy poręczeniowych bez zapewnienia przez państwo sprawnego systemu regwarancji kończyły się zawsze niepowodzeniem. Tymczasem przy różnorodności partnerów, poczynając od ostatecznych beneficjentów, czyli przedsiębiorców, przez banki, fundusze regionalne, samorządy terytorialne oraz struktury państwowe, koordynacja jest modelem najbardziej pożądanym. Brak zrozumienia, iż ma się do czynienia z różnymi partnerami oraz brak kooperacji partnerów powoduje wiele negatywnych konsekwencji. Przecież, jak często podkreśla prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz, sieć funduszy poręczeniowych została utworzona przez marszałków, prezydentów, burmistrzów i starostów dla przedsiębiorców, a nie dla banków. Proces ujednolicenia rynku poręczeniowego można rozpocząć od ustalenia, gdzie funduszy brakuje, a gdzie jest ich za dużo.

Ważne jest to z punktu widzenia przedsiębiorców i banków. Ponownie należałoby określić minimalny kapitał, jakim musi dysponować fundusz, by mógł efektywnie funkcjonować. Na podstawie wieloletnich doświadczeń można dokładnie ustalić, jakie są bariery utrudniające funkcjonowanie i rozwój funduszy. Wtedy udziałowcy spółek z publicznym kapitałem wspólnie będą mogli wskazać optymalną wizję utworzenia systemu poręczeń opartą na pomocy państwa. Wskazany jest pośpiech, ponieważ wkrótce banki nie będą mogły korzystać z rządowych gwarancji de minimis.

Na rynkach finansowych istnieją równocześnie poręczenia cywilne i gwarancje bankowe, które dla wielu przedsiębiorców różnią się tylko ceną. Zastosowanie pomocy publicznej w postaci pomocy de minimis przez państwo odwróciło taką kalkulację. Czy przedsiębiorcy są przygotowywani na to, że będą musieli zamienić tanie gwarancje bankowe de minimis na poręczenia w cenie rynkowej? Czy rynek poręczeniowy będzie przygotowany do przeprowadzenia operacji na taką skalę?

Na rynkach finansowych zaszły w ostatnim okresie duże zmiany. Zapowiadane są dalsze. Brak istnienia stabilnego systemu poręczeniowego daje znać o sobie na wiele sposobów. Więcej w Nr 3(37) Kuriera Finansowego